poniedziałek, 7 sierpnia 2017

BEERvelo 2017

Dzień 1
Dzisiaj dzionek rozruchowy. Rano w pociąg z rowerami i do Stargardu.
Na miejscu byliśmy jakoś po 16-tej.
Niestety pogoda tropikalna jaką zostawiliśmy w Krakowie, zmieniła się w jakąś podbiegunową prawie :) Temperatura ~15°C i deszcz :/
Skoczyliśmy zatem na miasto na obiadek, ale w jego trakcie rozpadało się na dobre.
Ruszyliśmy więc w deszczu.
Na nocleg w Ińsku dojechaliśmy po 20tej. Ostatnie pół godziny drogi już bez deszczu.
Kwatera spoko, jeziorko spoko, piwko spoko :)
Przepedałowane nieco ponad 40 km.

Dzień 2
Ińsko - Borne Sulinowo.
Pogoda fajna mimo niezbyt wysokiej temp. Wiaterek głównie w plecy. Zero deszczu. Świetna trasa przez zadupia zaserwowana przez Garminkę.
Po drodze w Złocieńcu obiadek z piwkiem :)
Po 19tej na miejscu.
Kolacja na mieście w jakiejś pizzerii.
Załatwiliśmy sobie na następny dzień całodniowy kajaczek. Mała odmiana :)
Przepedałowane nieco ponad stówkę.

Dzień 3
Dzisiejszy dzień, dla odmiany spędziliśmy piwkując na kajakach w okolicach Bornego Sulinowa :)
Rano zawieziono nas w miejsce startu, dostaliśmy sprzęt i w drogę.
Płynęliśmy trochę po rzekach, trochę po jeziorkach. Zrobilismy okolo 17 km.
Pogoda dopisywala. Woda bardzo czysta a w niej masa ryb. Szkoda, że nie miałem jakiejś kamerki podwodnej.
Fajny dzionek był :)

Dzień 4
Borne Sulinowo - Swornegacie (116 km).
Pogoda znowu ładna ale wiało mocno - czasem w morde :( Mimo to jechało się fajnie. Znowu większość trasy fajnymi zadupiami bez ruchu samochodowego.
Tereny tutaj sa super. Krajobrazy, widoki - masakra. Można jechać bez końca :)
Dzisiaj nie rezerwowalismy nic z trasy i w Swornychgaciach musieliśmy szukać kwatery na miejscu. Udało się dosyć szybko.
Wieczorem wyskoczyliśmy jeszcze standardowo na piwko nad jezioro i po jakieś zakupy. Kolacja na kwaterze i tyle na dzisiaj.
Nad jeziorkiem wymyśliliśmy z grubsza cel na kolejny dzionek - Chmielno :) na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze Wdzycki Park Krajobrazowy jeszcze zaliczymy. Generalnie ten wyjazd staramy sie planowac mocno krajobrazowo z noclegami nad jeziorami. Narazie nam to całkiem fajnie wychodzi.

Dzień 5
Swornegacie - Chmielno (109 km)
Pogoda super, chociaz przez krótką chwilę padał lekki deszczyk.
Jazda tylko momentami po drogach z nieco większym ruchem.
Po drodze fajny obiadek i ogólnie chillout i pedałowanie.
Widoki kosmiczne.

Dzień 6
Chmielno - Subkowy (90 km)
Poranek lekko dżdżysty, więc zapowiadało się słabo, ale szybko się rozpogodziło i cały dzień było bardzo ładnie.
Zdecydowalismy pojechać na nocleg do miejsca, w ktorym spaliśmy 2 lata temu podczas podróży na Koniec Świata.
Dzisiaj jakoś sporo dróg z większym ruchem się trafiło, ale bez tragedii.
Po drodze trafiliśmy syficzny obiad w jakiejś karczmie.
Dzionek mimo to był bardzo fajny, chociaż trochę leniwy :)

Dzień 7
Ostatni dzień pedałowania to trasa z Subkowy do Iławy (115 km)
Rano trochę postraszyło deszczem, ale zanim wyjechaliśmy z kwatery to juz było sucho, a z czasem zrobiło się jak zwykle - gorąco.
Dzisiaj jechaliśmy częściowo zadupiami, a częściowo drogami o nieco większym ruchu, ale generalnie i tak przyzwoicie.
Po drodze udało się zaliczyć jakieś jeziorko, w którym kąpiel pozwoliła się trochę ochłodzić.
Dzień był gorący, ale standardowo - fajny.
W Iławie trafiliśmy na świetną kwaterę - najlepszą podczas tego wypadu. Warunki hotelowe w cenie agroturystyki (50 zł/os). Zauważyliśmy, że w tym roku chyba ceny kwater poszły trochę do góry, bo prawie wszystkie noclegi kosztowały 50 zł/os (chyba tylko 2 były tańsze).


To był nasz trzeci, wspólny, duży wyjazd i standardowo już - było zajebiście. Pogoda z drobnymi wyjątkami była rewelacyjna, trasy świetne, humory pozytywne, widoki ładne, piwa dużo :)