sobota, 20 sierpnia 2016

BEER Velo 2016

No to zaczynamy :)
Dzień 1
Startujemy z przyjemnej miejscówki w Rzeszowie, gdzie dojechaliśmy pociągiem z Krk wczoraj wieczorem. 
Na początek chwilowe odbicie ze szlaku, aby zaliczyć Nową Wieś :) a potem już tak, jak wiedzie szlak. 
Ostatecznie zaliczyliśmy dzisiaj dwie Nowe Wsie (mam już 6), kilka piw i nocujemy koło miejscowości Biłgoraj.
Przejechaliśmy 141 km. Pogoda aż za dobra. Spalona morda na koniec dnia. Ale dzień był super.



Dzień 2
Kolejny udany dzionek. Pogoda aż za dobra :) Przejechana nie cała stówka - na leniwo dzisiaj :) 
Na koniec zbieg okoliczności z kosmosu. 
Wyprawę nazwaliśmy "szlakiem piwnym wschodniej Polski". Jedziemy, kosztujemy browary w mijanych miejscowościach, na koniec dnia browary i zajeżdżamy dzisiaj do Krasnegostawu na nocleg i się okazuje ze jest ogólnopolskie święto browarników i chmielarzy. Wystawione namioty chyba wszystkich polskich browarów. Taki zbieg okoliczności jest niemożliwy :) 
No i jeszcze jedno - zaliczyłem kolejną Nową Wieś (7) :)



Dzień 3
Pogoda trochę słabsza, chociaż w sumie może lepsza, bo dało się jechać i nie skwierczeć na słońcu :)
W Chełmie zaliczyliśmy browar Jagiełło, gdzie oczywiście skosztowaliśmy ichniejszego piwka.
Zaliczyliśmy były obóz zagłady w Sobiborze, a raczej to co z niego zostało. Obecnie to oczywiście muzeum.
W miejscowości Wola Uhruska zaliczyliśmy najbardziej syficzne jedzenie jakie można sobie wyobrazić. Trudno to nawet nazwać jedzeniem. Gorąco zalecam omijać szerokim łukiem Zajazd Gibson!
Nocleg we Włodawie.



Dzień 4
Kolejny fajny dzionek. Z rana pogoda średnia, tzn. pochmurno, ale bez deszczu. Do jazdy to w zasadzie akurat :)
W połowie dnia zrobiło się już słonecznie i ciepło.
W Terespolu zapodaliśmy obiadek w postaci smacznej pizzy oraz nieodzowne piwko :)
Nocleg tym razem wypadł w Janowie Podlaskim. Akurat kwaterę polecili nam (w zasadzie dali namiary)  napotkani przed Terespolem sakwiarze, którzy akurat też cisnęli na północ szlakiem Green Velo.



Dzień 5
Dzień chilloutu, spokojnego pedałowania, podziwiania widoków - ogólnie relaks :)
Zaliczyliśmy przeprawę promową - sama w sobie jest ciekawym punktem wyprawy, bo to takie rzadko spotykane :), a przy okazji po raz pierwszy widziałem prom o napędzie człowiekowym :)
W te rejony kraju jakoś technologia jeszcze nie do końca dotarła :)
W Ciechanowcu zatrzymaliśmy się w jakimś zajeździe czy czymś takim na obiadek, no i oczywiście browarek :D



Dzien 6
Zaczynamy z Zambrowa i obieramy kierunek gdzieś na Mazury.
Pogoda znowu daje radę - słońce grzeje fajnie :)
W Łomży zajeżdżamy oczywiście do browaru, gdzie jeden z pracowników poznawszy naszą historię o piwnym szlaku, częstuje nas kilkoma buteleczkami browarka. Po jednym oczywiście zapodajemy na miejscu dla uczczenia powagi sytuacji i miejsca :) a pozostałe zabieramy na później :P
Pod browarem poznajemy też właściciela hurtowni piwa, z którym sobie dyskutujemy. Opowiedział nam sporo ciekawostek związanych z browarem. Normalnie szlak piwny pełną gębą :)
Ostatecznie lądujemy w miejscowości Ruciane Nida. Nie wiemy jeszcze co przyniesie jutro - czy zostajemy tutaj, czy gdzieś się przejedziemy... Ogólnie planowaliśmy od początku jeden całkowicie luzacki dzionek na Mazurach.



Dzień 7
Plan na dzień dzisiejszy został opracowany. Postanowiliśmy potoczyć się dzisiaj gdzieś w okolice Mikołajek.
Mazury mają świetny klimat ogólnie. Uwielbiam :)
Leniwie toczymy się lasami. Jest super. Jeziorka po drodze powodują chęć pozostania tutaj na zawsze. Serio - mógłbym się tam przeprowadzić i zamieszkać nad jakimś jeziorkiem.
Po drodze zaliczamy oczywiście browarek - tradycja to tradycja :)
Fajne miejsca tu mają na spływy kajakowe - trzeba się kiedyś wybrać.
W jednym jeziorku podobno były piranie... Ciekawe ile w tym prawdy. Wolałem jednak nie sprawdzać, chociaż zdawałem sobie sprawę z tego, że piranie zimnolubne najprawdopodobniej są roślinożerne. Chyba... :)
W Mikołajkach postój w portowej knajpce na świetny obiadek. Tak - piwko też było :)
Ktoś z kim chwilę pogadaliśmy, pokazał nam łajbę od środka. Okazało się, że wynajem takiej (porządnej) łódki nie jest wcale jakoś przesadnie drogi jeśli by jechać na dwie rodziny. W sumie to wychodzi chyba taniej niż kwatera.
Postanowiliśmy wyjechać kawałek za Mikołajki i poszukać kwatery nad jakimś jeziorkiem, z dala od tłumów. No i udało się - nocleg dorwaliśmy kilka kilometrów dalej, nad jeziorkiem.
Rozładowaliśmy toboły, wzięliśmy reklamówkę piwa, paluszków itp i wypłynęliśmy rowerem wodnym na parę godzin na jezioro. No i to już była kwintesencja chilloutu. Cisza, woda, przyroda, piwko. Bajka.
Wróciliśmy po zachodzie słońca. Tak właśnie miało wyglądać na Mazurach na tej wyprawie.



Dzień 8
Ostatni dzionek naszej wyprawy. Z kwatery kierujemy się na Olsztyn, gdzie nocujemy i rano wsiadamy w pociąg do Krakowa.
Po drodze mijamy masę wspaniałych miejscówek na stacjonarne wakacje nad wodą. Gdzieś po drodze moczymy dupska w jeziorze i po schłodzeniu się ciśniemy dalej.
W połowie drogi zatrzymujemy się nad jednym z jezior na obiadek. No i na piwko - wiadomo :)
Wieczorem osiągamy cel - Olsztyn. Na ryneczku w jednej z knajpek zapodajemy fajną kolacyjkę i ... tak, piwko (chyba nawet nie jedno)  :)
Nocujemy w miejscu gdzie już w tym roku dane było mi nocować, gdy wracałem z wyprawy wzdłuż wybrzeża - akurat też kończyłem w Olsztynie.

Całą piwną wyprawę można śmiało uznać za zajebistą i udaną.
Dawno nie wypiłem tyle piwa :)
Trzeba chyba w przyszłym roku zrobić drugą edycję BEERvelo :)



wtorek, 7 czerwca 2016

Wybrzeże Polski 2016

Wczoraj wróciłem z wyprawy. Pełna relacja już wkrótce.

sobota, 21 maja 2016

Jędrzejów - Sędziszów


Sobotni wypad na rowerek zakończony.
Wszystko udało się zgodnie z planem - także świetna pogoda.
Nie będę się rozpisywał - zapraszam na film :)

czwartek, 5 maja 2016

Majowka - dzien 7 i 8

Ostatni dzien wyprawy.
Wrocila swietna pogoda.
Wyjechalismy na spokojnie po obfitym sniadanku.
Do Darlowa dobilismy jakos kolo 13tej chyba. Zostawilem w sklepie fotograficznym (grzecznosciowo) powerbanki do podladowania i pojechalismy do Darlowka.
Pognilismy troche nad morzem i po odebraniu powerbankow skierowalismy sie na polnocny wschid wzdluz wybrzeza. Kawalek za Darlowem rozbilismy namiotey. Pisilek nad brzegiem morza itd.
Jutro na pociag i do chaty.




środa, 4 maja 2016

Majowka -dzien 6

Skasowalo mi sie. Wrrrr. Nie chce mi sie znowu pisac. Uzupelnie w domu.
Jednak nie uzupełniłem i nie uzupełnię :)
Kręcenia pedałami dużo (101 km), ale kręcenia filmów jakoś mało - chyba z podowu przygnębiającej pogody.


wtorek, 3 maja 2016

Majowka - dzien 4 i 5

Dzien 4 minal standardowo: cieolo i bezproblemowo. Wieczorem rozbilismy sie nad jeziorkiem w lesie.
Dzien 5 znowu git. Odwiedzilismy jakis bunkier (opisze po powrocie). Dzien cieply ale pod koniec troche chlodniej.
Nicujemy nad jakims stawem przed Pilczynem Zdroj.
Zmieniamy plan i olewamy Kolobrzeg. Jedziemy zobaczyc morze w Darlowku (troche dalej).


niedziela, 1 maja 2016

Majowka - dzien 3

Ostroróg kolo Szamotulow - tu dzisiaj nocujemy - nad jeziorkiem oczywiscie :)
Dzien minal fajnie i szybko. Pogoda dopisala, chociaz bylo nieco chlodniej niz wczoraj.
Wieczorem kolacyjka z piweczkiem nad woda. Jest git :)

sobota, 30 kwietnia 2016

Majowka - dzien 2

No to kolejny swietny dzien za nami.
Zrobilismy 98km z czego jakias 1/3 to polne lub lesne drogi :) Moze to slaby pomysl pod sakwy ale ile frajdy :) 
Pozostala trasa to gorsze lub lepsze asfalty pomiedzy wioskami. Drogami gdzie jest duzo samochodow to przejechalismy najwyzej pare km. 
Caly dzien swietna pogoda. 
Troszke zmodyfikowalismy trase bo chcemy jutro zobaczyc jakies dęby gdzies tu w okolicy - Tom mowi, ze fajne. Zobaczymy :)
Nocujemy nad jakims stawem w miejscowosci Niesłabin za Śremem. 
Jest tu miejsce gdzie lokalsi robia chyba imprezy bo jakas szopka stoi, grill, miejsce na ognisko, male pomosty nad woda. 
Zrobilismy sobie ognisko, upieklismy kielbaske, obalilismy po browcu, a na koniec szybkie mycie w stawie i do namiotow :) Fajny dzionek. 

piątek, 29 kwietnia 2016

Majowka - dzien 01

Pierwszy dzien za nami.
Zgodnie z planem spotkalismy sie we Wrocku o 11:30. Chwila gadania i ruszamy ustalona trasa.
Jeszcze we Wrocku chwila przerwy bo rozkrecil mi sie przedni bagaznik, ktory planowalem dokrecic w pociagu, ale jakos nue dokrecilem. Szybka naprawa i cisniemy dalej.
Najwazniejsze to opuscic miasto i ruch na ulicach, ale udalo sie szybko.
Caly dzien mielismy rewelacyjna pogode - slonce i nawet ponad 20 stopni ciepla czasem. Do tego wszedzie juz zielono. Duza czesc trasy to calkowite zadupia, w tym lesne bezdroza, wiec bylo swietnie.
Na koniec dnia znalezlismy czatownie nad jeziorkiem w ktorej nocujemy.
Rewelka :)

wtorek, 22 marca 2016

Wyprawka Roztocze 2016

Pomalutku sezon rowerowy się rozkręca. Pierwszą w tym roku weekendówkę (18-20 marca) zaliczyłem na Roztoczu (no, prawie na Roztoczu) wraz z ludźmi z forum podrozerowerowe.info
W piątek autkiem dojechałem na miejsce, gdzie mieliśmy zarezerwowaną fajną miejscówkę (dzięki kierowniku Mirku za świetną organizację). Wieczór minął na integracyjnej posiadówce w miłym towarzystwie.
W sobotę rano podzieliliśmy się na dwie grupy - szosową z planem większego (100 km) dystansu oraz "terenową" z trasą turystyczną o długości 60 km. Ostatecznie obie grupy zrobiły więcej km niż zamierzały.
Pogoda nam się udała - było zimno, ale słonecznie i sucho.
Zaliczyliśmy trochę terenów, trochę asfaltów i pizzerię :)
Było fajnie.

Wieczorem znowu imprezka połączona z "degustacją" smacznej naleweczki owocowej. W niedzielę rano rozjechaliśmy się po domach.

Świetna atmosfera skusiła mnie, aby zmienić plany na przyszłość i w maju zaliczyć forumowy zlot, którego nie planowałem zaliczać z powodu majowego wyjazdu na wyprawę północną Polską. Głównie chodziło o czas i kasę, ale jakoś to ogarnę, bo szkoda byłoby opuścić taką okazję i nie zaliczyć zlotu :)