Nawet nie planowałem dzisiaj rowerowania, ale na koniec dnia byłem już maksymalnie styrany pracą, a pogoda była wyśmienita. Tak więc wsiadłem na rowerek i postanowiłem się trochę pokręcić po okolicy, bez długich dystansów, żeby nie wracać po nocy.
Odpaliłem Garminkę i pojechałem pokręcić się na południe od punktu bazowego. Zawsze jadę gdzieś na północ, docierając w którymś momencie do morza (to są oczywiście trasy wakacyjne, jak jestem na wsi).
Polubiłem jazdę z nawigacją, bo można śmiało wbijać się w polne drogi, bez obawy, że takowa skończy się za zakrętem i trzeba będzie wracać. Widząc fajnie zapowiadającą się drogę boczną, wystarczy rzucić okiem, czy gdzieś ona prowadzi, a potem można śmiało napierać :)
Wiadomo - czasem mapa trochę oszukuje i można wylądować w krzaczorach, ale to incydentalne przypadki.
Dzisiaj jechałem na nowej wersji mapy PL TOPO, wypuszczonej parę dni temu. Próbuję rozkminić, czy ma ona jakieś zasadnicze różnice w porównaniu do mapy CYCLE. Jedno już wiem - tak samo jak CYCLE, ma swoje błędy, ale to nieuniknione. Może też trochę srogim testerem jestem, bo poruszam się często drogami polnymi, które lubią zarastać szybko jeśli nie są użytkowane. Oczywiście asfaltami tez się poruszam - żeby nie było, że taki terenowiec ze mnie :) Znacznie więcej kręcę po asfalcie niż w terenie, ale preferuję asfalciki mało uczęszczane. Często można takie napotkać. Dzisiaj też przytrafił mi się kawałek łączący jakieś zadupia bez budynków, w szczerym polu, ale z idealnym, nowiutkim asfaltem. W prawdzie wąskim, ale mi tam szerokości nie potrzeba :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz