Normalnie trasa ma około 30 km w jedną stronę. Ja jednak "lekko" odbiłem i zrobiło się ponad 100 :)
Oczywiście taki był plan od początku. Chciałem zaliczyć latarnię morską w Kołobrzegu i plan wykonałem.
Standardowo wlokłem się po zadupiach i polach.
W Kołobrzegu jak to w Kołobrzegu - zaliczyłem latarnie morską, bułkę z kabanosami i ruszyłem na Rewal.
Po drodze, do kompletu sfociłem latarnię w Niechorzu :), chociaż widziałem ją już setki razy... ale co tam :)
Ogólnie trochę się zmęczyłem. Za dużo ostatnio przerw w rowerowaniu przez kontuzję. Co zaś się tyczy kontuzji, to jest coraz lepiej. W zasadzie cały dzień kolano nie robiło mi żadnych problemów. Teraz nogi trochę bolą i kolana, ale to tak zwyczajnie, od zmęczenia. Czyli jest coraz lepiej.
Cała trasa miała 130 km i ogólnie było fajnie. Minusem było tylko to, że zgubiłem lampkę - wypadła mi z niezapiętego bagażnika :/ Już kilka razy miałem sytuacje, że coś tam wyjmowałem i nie zapiąłem ale tym razem w końcu coś mi z niego wypadło :(
Może ktoś znalazł i chciałby oddać? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz