sobota, 13 września 2014

Lublin - Rzeszow (dzien 2, 135 km)

Drugi dzień wyprawy: Chełm - Wojsławice - Zamość - Szczebrzeszyn - Zwierzyniec - Biłgoraj.

Z hotelu wyruszyliśmy około 9-tej rano. Oczywiście od samego rana wspaniała pogoda :)

Pojechaliśmy pokręcić się po mieście i tak się okrutnie tym zmęczyliśmy, że wylądowaliśmy w McDonaldzie na śniadaniu :)

Po śniadanku w Maku ruszyliśmy popedałować. Nie było pośpiechu, więc mogliśmy jechać urokliwymi zadupiami jakimi kierowała nas Garminka.






Dzisiaj pierwszym celem i jednocześnie najważniejszym na całej wyprawie, były Wojsławice, gdzie na ryneczku wypiliśmy wspólnie jedno piwko Perla z plastikowych kubeczków :) Toast za Jakuba Wędrowycza był niezbędny :) a przy okazji zaliczyliśmy małe, drugie lub trzecie śniadanko. 




Potem na peryferiach Wojsławic zrobiliśmy sobie sesje zdjęciowa pod rzeźbą największego bimbrownika w kraju i wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej. 



Potem, kawałek dalej zaliczyliśmy foto sesję pod blachą w Majdanie Starym (rodzinna wieś Wędrowycza), skąd obraliśmy kurs na Zamość. 

Tam pokręciliśmy się troszkę po całkiem ładnym rynku, zjedliśmy obiad i w drogę. 



Kolejnym punktem na trasie był Szczebrzeszyn, znany chyba wszystkim Polakom z przysłowia. Chcieliśmy sprawdzić, co tam u nich w tej trzcinie tak brzmi i się okazało, że chrząszcz.



Meta była w Biłgoraju, ale wcześniej zajechaliśmy jeszcze do Zwierzyńca, gdzie już w ciemnościach podziwialiśmy jakiś kościół (ładnie podświetlony na szczęście).


Blachę Biłgoraja klepnęliśmy przed 23-cia a chwile potem wpadliśmy na kwaterę. 
Ponownie ostatnią część trasy zrobiliśmy już w ciemnościach, ale ponownie było to bardzo fajne doświadczenie i jechało się znakomicie.
Teraz piwkujemy, chipsujemy i ogólnie chillout :)


Cały dzień znowu była świetna pogoda i ogólnie było zajefajnie i wesoło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz