Potem w trase.
Nie mialem tez czasu przeserwisowac roweru wiec jechalem pol dnia pykajacym jak zlom gratem. W koncu wpadlem na pomysl, ze moze to pedaly i zapuscilem je oliwa do lancucha. No i to w sumie pomoglo prawie calkowicie wyeliminowac wkurzajace dzwieki.
Caly dzien goraco. Temperatura czasem przekraczala 40 stopni.
Woda szla litrami, zarowno do picia jak i polewania lbow.
Kilkanascie km przed Ogrodziencem zalapalismy sie na wyzerke na jakichs dozynkach :)
Poznalismy tez dwojke sakwiarzy z Krk, ktorzy cisneli z Krk na Czestochowe. Tez skusili sie na jedzonko na dozynkach :)
Potem, po obfitym posilku, jechalo sie bardzo ciezko :)
Ciezko tez bylo znalezc nocleg bo swieto jakies i niby dlugi weekend, ale sie jakos udalo.
Na koniec dnia podjechalismy jeszcze do tutejszej, fajnej knajpki na jedzonko i piwko.
Fajny dzien fajnie zakonczony :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz