środa, 27 maja 2015

Cabo da browar - dzien 28

Posiedzimy w tej miejscowosci jeszcze pare dni bo ladnie tu. Pozwiedzamy okolice na rowerach, poplazujemy i poleniuchujemy na koniec urlopu. 
Do Lizbony pojedziemy pociagiem. Cabo da Roca olewamy bo tu jest tak samo ladnie, a zdobycie przyladka pociagiem i tak jest g... warte. 
Na tym koniec relacji z wyprawy, ktora na dobra spraw zakonczyla sie w Pirenejach. 
Po powrocie skrobne zapewne jakies podsumowanie na chlodno. 
Teraz zamierzam cieszyc sie pogada i widokami. 

2 komentarze:

Unknown pisze...

Witam. Przyznam, ze jestem zaskoczony wasza decyzja. Urlop w Portugalji to co innego. A gdzie CEL wyprawy? Wschod i poudnie europy czekaja.
Pozdro.

ramzes pisze...

Celem bylo WSPOLNE dojechanie O WLASNYCH SILACH do zalozonego punktu na mapie.
Ten cel umarl w Pirenejach.
Teraz jestesmy na urlopie, ktory ma inne zalozenia - wypoczywanie, obijanie sie, przyjemnosci kulinarne, cieszenie sie widokami i oceanem. Ten cel realizujemy i niezle nam on wychodzi :)

Prześlij komentarz