sobota, 23 maja 2015

Cabo da Roca - dzien 24

7:38 Noc minela spokojnie. Bylo slychac wiejacy wiatr, ale sam camping jest osloniety drzewami wiec bylo spokojnie. 
Plan na dzisiaj - przejechac troche na poludnie :)
16:44 Plan na dzisiaj juz prawie zrealizowany - troche przejechane :) Jeszcze kawalek i powinien byc camping. 
Z miasteczka przy ktorym nocowalismy, wyjechalismy po poludniu bo pospiech jest zly ;)
Zaliczylismy kawe, fajny obiad i dopiero troche popedalowalismy. 
Teraz przystanek przy malym markeciku na zrobienie zakupow. Potem camping o rzut kamieniem od oceanu. 
Pogoda bez zmian - od samego rana ani jednej chmurki. Mimo to nie ma skwaru bo wiatr ochladza powietrze. Tak to sobie mozna podrozowac :)
Za kazdym razem jak wchodze do sklepu czy knajpy, to czuje sie jakbym wszedl do brazylijskiego serialu. Ten ich jezyk jest specyficzny. 
17:40 Rozbijamy namioty. 
Camping spoko. Potem skoczymy sprawdzic czy ocean nie wysechl, ale chyba nie wysechl bo go slychac.  Jednak lepiej sie upewnic. 
22:27 kolacja i prysznice zalatwione. Pora spac. Trzeba wypoczac bo jutro czeka nas ciezki dzien... Bedziemy siedziec caly dzien nad oceanem i bedziemy liczyc piasek. Bedzie ciezko ;P

1 komentarz:

Rowerowozakręcona pisze...

No tak liczenie piasku to ciężka praca:) pozdrowionka

Prześlij komentarz