piątek, 22 maja 2015

Cabo da Roca - dzien 23

8:16 Noc minela szybko ale spokojnie. Nawet nie wiem kiedy zasnalem. 
Caly czas mocno wieje od oceanu. 
Dzisiaj popedalujemy gdzies na poludnie. 
Jesli wiatr bedzie nas popychal (wczoraj wial od polnocnego zachodu) to bedzie sie jechalo szybko, ale jesli prosto z zachodu to bedzie nas przewracal :)
Wieje na serio bardzo mocno. Nawet wiatry w Holandii sa przy tym lagodnymi zefirkami. 
10:30 Opuscilismy camping wypytujac uprzednio pania recepcjonistke o ciekawe miejsca. Teraz kawka poranna a potem zwiedzanko :)
13:19 Posiedzielismy nad oceanem, porobilismy foty, przejechalismy pare metrow i przerwa na pizze :) Nie wiem czy uda sie dzisiaj wyjechac z tej miejscowosci :)
Dawno juz sie tak nie opierniczalem :) Ale co tam - w koncu to urlop :)
17:39 Ale laba :) Zapomnialem juz co to jest. Spacerowym tempem przejechalismy do nastepnej miejscowosci na poludnie. Na liczniku oszalamiajace 30 km :)
Co jakis czas zagladamy na ocean przez wydmy. Nawet bylismy zmoczyc nogi - woda zimna jak z lodowki. Plaze puste. Masa duzych muszli i zasuszonych krabow. 
Gdzies w poblizu jest camping na ktory planujemy sie wbic. 
22:09 Juz w namiotach. Wszystko zgodnie z naszym fajnym, minimalistycznym planem :) Camping spoko tylko duzo mrowek. Ciekawe ile powlazi do namiotu :)
O ile w gorzystej czesci Portugalii bylo bardzo ladnie, tak o czesci nad oceanem juz tego powiedziec nie mozna. 
Niektore domy sa ciekawe, ale wiekszosc to rudery i co dla nich charakterystyczne - wiekszosc z nich ma elewacje pokryta kafelkami (glazura) z wzorkami. Po prostu kicz na maksa :) Czasem jakos sie to moze broni w polaczeniu z reszta detali ale jak ktos wywali caly dom w kafelkach to nic tylko sie smiac lub zalamac. My sie akurat smiejemy :)
Portugalia (nie mowie o duzych miastach bo nie wiem) jest krajem, ktory pomijajac charakterystczna roslinnisc i elementy architektury, wyglada jak Polska lat 80-tych. Biednie, zaniedbanie, czasem z klimatem ale czesto bez. W miastach troche lepiej ale niewiele. To trudno opisac - nie wiem czy to odbierac jako zalete czy wade. Zalezy od miejsca. 
Czasem jest klimat jakby czas sie zatrzymal 30 lat temu ale jest fajnie, a czasem jest syf. 
Dziwnie tu. 
Nie wiem czy juz pisalem - w zasadzie prawie nukt nie zna angielskiego. Kicha prawie jak w kraju ogrodzonych plotami lasow - Francji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz