piątek, 1 maja 2015

Cabo da Roca - dzien 2

Pobudka 7:30

Noc minela spoko. Sniadanko, pakowanie.


Teraz jest 10:00 i ruszamy w trase. Jak bedzie gdzies wifi to wrzuce pare fotek. Pogoda na ta chwile jest ok - nie pada. 

12:21 Grimmen
Postoj na Shellu na sniadanko i zrzut balastu ;)
Wieje zimny, mocny wiatr (oczywiscie jak zwykle od przodu) ale nie pada. 
Do dzisiejszego celu mamy teoretycznie jeszcze 77 km. 

15:28 przerwa do przerwy :) Jakis posilek. Korzystamy z okazji mijanej stacji paliw, zeby kupic cos do picia, bo tutaj tez maja jakies swieto i wszystko pozamykane :/
Nie pada ale wieje jak cholera :/ Zimny wiatr od morza. 
16:02 Kurde, ale wieje...
17:26 wiaterek dalej nie odpusza, ale jest ladne slonce i cieplo. Od jakiegos czasu jedziemy swietnej jakosci sciezka przez las. Widoczki zajefajne. Jedzie sie super, nawet mimo wiatru. 





18:34 Do centrum Rostocku okolo 18 km. Zatrzymalismy sie w jakiejs miejscowosci na pizze. Jedzie sie spoko ale wiatr bez zmian :/ Planujemy nocowac raczej za Rostockiem. 
Zmiana planow. Bedziemy szukac spania przed rostockiem bo moze nam braknac czasu na rozbicie namiotow za dnia. 
Jutro bedziemy musieli nadrobic trasy i dobic do Gamburga. Jak pogoda pozwoli to damy rade :)
Strasznie dlugo ta pizze tu robia :/
22:22 w lesie :)

Jakos srednio nam wychodzi to pedalowanie - moze za duzo przerw na jedzenie... ;)
Wczoraj zrobilismy chyba o 20 mniej niz w planie bylo a dzisiaj cos nam sie pomieszalo i wydawalo nam sie, ze cel dzisiejszy to Rostokck, ale tylko nam sie wydawalo. Sprawdzilismy to w pizzerii ale juz bylo za poznow. Wobec tego ambitny plan na jutro, to dojechac do Hamburga. Chyba okolo 170 km. Niby wykonalne ale jak bedziemy wiecej stawac niz jechac to kto wie :) problem w tym, ze stoi sie latwiej ;P
Dzisiaj rozbilismy sie w lesie. Wczoraj byly to tylko drzewka i polanka, a dzisiaj duzy las i cisza. Niby z daleka cicho slychac auta ale ledwo. Wczoraj mielismy droge kolo namiotow prawie :)
Dzisiaj rozbijalismy sie na sucho, bo nie padalo. Poszlo nam duzo sprawniej niz wczoraj. Obok namiotow sa jakies male oczka wodne w ktorych troche sie obmylismy - troche survival :) Fajnie :)
Luki juz chrapie - wlasnie slysze :)
Ja tez koncze i bede probowal zasnac. Chyba nie bedzie trudno :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Powazna delegacja, super koszulki! Czytam z uwaga wpisy, ogladam zdjecia i tak mysle, czy dalbym rade Was teraz dogonic. Mniej juz wspolczuje a bardziej zazdroszcze... Ehh.. trzymam kciuki. Pozdrowienia dla ekipy, jestescie zajebisci.

ramzes pisze...

Michal - wsiadaj w jakis pociag i dolaczysz po drodze. Jeszcze sie uda.

Prześlij komentarz