poniedziałek, 18 maja 2015

Cabo da Roca - dzien 19

6:40 Pomalu zaczynamy lapac kontakt z rzeczywistoscia :) Noc spokojna, tylko jakies ptaki i zaby cos tam gadaly po swojemu.
12:06 zawitalismy do miasteczka Langon. Na liczniku 51 km, wiec zakupy w Intermarche i przerwa na male jedzinko i odpoczynek. Pogoda OK - slonce jest ale nie grzeje mocno bo co chwile zaslaniaja je chmury. 
Mi sie dzisiaj jedzie trudno bo boli mnie naciagniety wczoraj miesien i na kazdym podjezdzie musze spasowac i jechac pomalutku, zeby sie nie zalatwic na dobre. Mam nadzieje, ze mi to przejdzie. Niestety dzisiaj jeszcze jakies 80 km do wykrecenia zostalo. Nie bedzie latwo. 
13:44 nadal w Langon. Po dostc dlugich zakupach odeszlismy kawalek od sklepu na trawe, gdzie zrobilismy sobie picnic :)
Teraz krtka drzemka dla niektorych (ja pilnuje rowerow bo jakbym teraz zasnal, to juz by mnie nie dobudzili). 
16:41 Kolejne km przekrecine. Zatrzymalismy sie na loda i jakies napoje. Jest goraco...
20:48 Namioty rozbite nad jakims bajorem z zabami. Zachmurzylo sie. Chyba w nicy lunie. 
Moj miesien znowu po stowce zaczal mocniej bolec. Dobrze, ze sporo dzisiaj bylo plaskiego terenu. Jesli jutro mi sie nie polepszy, to trzeba sie bedzie zastanowic nad zmiana planow :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz